Zbędne i niezbędne w Twojej walizce.
Czyli, co musimy mieć ze sobą jadąc do Zakopanego, a co naprawdę może zostać w domu.
O, idzie turystka.
Na początek nieco o modzie. Tej w mieście. W końcu nie każdy przyjeżdża tu mając za cel jedynie chodzenie po górach. Rozumiejąc potrzebę wykazania się w dziedzinie stylizacji, w końcu na wakacjach mamy na to wreszcie czas i nie ogranicza nas żaden biurowy dress code, chcemy jednak ostrzec przed częstymi błędami, szczególnie panie.
Pewnym krokiem
Na pewno czymś, co bardzo utrudni nam życie w Zakopanem, są obcasy. Wysokie, niskie, słupki, szpilki – bez znaczenia. W Zakopanem zawsze będzie do pokonania jakiś odcinek w górę, inny w dół. Niekoniecznie po równym chodniku, czasem będzie to żwirowa alejka, czasem błotniste pobocze. Widząc kobietę w szpilkach, można być na 100% pewnym, że to przyjezdna. Miejscowe kobiety po prostu się tak nie ubierają. Nie od parady w uzupełnieniem tradycyjnego stroju góralskiego, nawet na bardzo szczególne okazje, są kierpce. Tutaj kwestie typu proporcje sylwetki (wiadomo, na obcasach smuklejsza), czy stosowność stroju do okazji – nie mają większego znaczenia. Zakopianki noszą trekkingowe buty nieomal na każdą okazję, młodsze i naprawdę wiekowe. Młodzież podobnie, z upodobaniem nosi trampki czy sportowe sandały. Warto wziąć przykład z miejscowych. Nigdy nie wiadomo, czy nie podejmiemy spontanicznej decyzji o spacerze dolinką, nie skręcimy gdzieś na ubocze, żeby podziwiać piękny widok. I wtedy nasze piękne miejskie buty ucierpią, a my razem z nimi. Nie warto się poświęcać. Tu nikogo nie rażą trapery włożone do płaszcza, ani trampki do garnituru.
A propos garnituru
O ile nie planujemy brać w Zakopanem ślubu lub uczestniczyć w takiej uroczystości, nie przyjechaliśmy też tutaj przecinać wstęg na nowej inwestycji, albo wygłaszać oficjalnych przemówień – spokojnie możemy zostawić swój najlepszy garnitur w domu. Nawet pracownikom urzędów zdarza się pojawić w pracy w mniej formalnym ubraniu, takie rezerwując tylko na oficjalne uroczystości. Jeansy, spodnie trekkingowe, puchowe kamizelki, polarowe bluzy i goretexowe kurtki sprawdzają się po prostu lepiej w tym klimacie. Ostatecznie, można wziąć ze sobą marynarkę. Natomiast garnitur i krawat nie zrobią na nikim wrażenia ani na Krupówkach, ani w karczmie, a tym bardziej na spacerze w dolince. W Zakopanem nie jest niczym złym pojawienie się w sportowym ubraniu na wernisażu, koncercie – nawet muzyki klasycznej – ani w kościele, ani w restauracji. Tutaj ubranie nie służy podkreślaniu statusu społecznego. Tak samo ubrany może być kierowca busa jak i właściciel paru prężnie działających pensjonatów i restauracji.
Na słońce i na deszcz
Tym, co na pewno należy wziąć pod uwagę, jest klimat. Dla osób, które nie mieszkają na co dzień pod górami, może być zaskakujący. Z jednej strony, ewidentnie niższe temperatury. Podczas, gdy środek kraju zmaga się z upałami rzędu 30 stopni latem – zakopiańczycy cieszą się z 19-20, z rzadka tylko cierpiąc z powodu temperatur powyżej 25 stopni. Ale, uwaga. To wcale nie znaczy, że będziemy tu marznąć. W środku słonecznego dnia na pewno nie. Wręcz przeciwnie, górskie słońce, choć nie świeci często, to jeśli już – pali niemiłosiernie. Każde ubranie wydaje się wtedy zbyt ciepłe. Warto mieć nakrycie głowy. I krem z wysokim filtrem nawet na spacer po mieście, szczególnie dla dzieci.
Za to wieczorem – nietutejsi zmarzną prawie na pewno. O ile miejscowi kwalifikują temperaturę 12-14 stopni jako możliwą do zniesienia w jednej koszulce, ewentualnie lekkiej bluzie na wierzch – dla przyzwyczajonych do upałów mieszkańców innych regionów może być to naprawdę zimno. Przyda się więc i kurtka i szalik. A na pewno zamknięte buty i skarpetki. Jest jednak bardzo tego miła strona – brak komarów. Tutaj spokojnie można celebrować wieczorne spotkania w ogrodzie bez jakichkolwiek środków odstraszających, można też bez obaw otwierać okna wieczorem. Wleci co najwyżej ćma, komar nigdy.
Z ciekawostek pogodowych – w Zakopanem bardzo rzadko wieje wiatr. O ile nie natrafimy na halny, potężny wiatr, który łamie drzewa, albo wiosenny zimny z kierunków północnych, można odnieść wrażenie, że wiatru jeszcze w Zakopanem nie wynaleziono. Z tego też powodu odczuwanie temperatury jest tu inne niż np. na równinach mazowieckich. Inna jest także wilgotność powietrza, szczególnie w zimie jest zauważalnie suche, a latem z kolei wilgotne, ale nie oblepiające.
Jeśli już jesteśmy przy wieczorach, wspomnijmy o nocy. Naprawdę przyda się ciepła piżama. Temperatura na zewnątrz potrafi spaść nad ranem do kilku stopni – w środku lata. W większości obiektów nie możemy liczyć na ogrzewanie latem, z ciepłą kołdrą i kocem też może być różnie. Miejscowi inaczej odczuwają temperatury. Choć, oczywiście, jeśli tylko gospodarze naszego miejsca noclegowego posiadają dodatkowe piecyki albo koce, wyrozumiale nam je udostępnią.
Jeśli nie trafimy na deszcz w Zakopanem – jesteśmy naprawdę szczęściarzami. Warto mieć szybkoschnącą odzież i szczelne buty, by nie narazić się na siedzenie w hotelu, gdy ubrania nie zdążą wyschnąć przez noc. Do suszenia warto mieć swoje turystyczne suszarki do butów, które można kupić w sklepach sportowych. I, o ile hotel jej nie zapewnia – suszarkę do włosów, którą można szybko podsuszyć ubranie. Powodzeniem cieszą się peleryny, więc miasto deszczową porą zamienia się w krainę kolorowych krasnoludków. Można je kupić wszędzie. Parasol, mały i składany, warto mieć zawsze ze sobą na wszelki wypadek.
Jednak, z drugiej strony, nie zapomnijmy porządnych okularów przeciwsłonecznych. Oczywiście, wszędzie można je kupić, ale w górach sprawdzą się tylko te, które mają solidny filtr UV, lepiej poszukać takich wcześniej.
Po pierwsze wygoda
Co na pewno warto zostawić w domu? Elegancką torebkę do ręki. Nie będzie wygodna, gdy trzeba będzie rozkładać parasol i jednocześnie trzymać plan miasta, lub telefon. W czasie dłuższych spacerów docenimy plecak i jest to opcja chętnie wybierana przez miejscowych na co dzień. Co poza tym? Grube ubrania. Znacznie lepiej sprawdzą się dwie-trzy warstwy cienkich, gdy temperatura zmienia się co chwilę, a i my inaczej ją odczuwamy np. maszerując pod górę. Rajstopy i elastyczne, cieniutkie skarpetki – to naprawdę nie jest dobre uzupełnienie sportowych butów w ciepły dzień, łatwo o odparzenia. Najlepiej zostawmy też w domu to, co wymaga ciągłego prasowania, uważania na to, gdzie się siada, żeby się nie pobrudziło. Jak już wspomnieliśmy, nikomu tu specjalnie nie zaimponujemy stylizacją, co najwyżej złowimy pełne współczucia spojrzenie .
A jeśli czegoś zapomnimy?
W Zakopanem nie ma zbyt wielu sklepów odzieżowych i obuwniczych, z wyjątkiem sportowych, tych jest sporo. Tylko sześć popularnych „sieciówek” ma tu swój sklep firmowy i nie zawsze jest to dokładnie ten sam asortyment, co w dużych miastach. Ostatecznie, możemy sobie kupić nawet „góralski” kapelusz, lepsze to, niż udar słoneczny. Ale, panowie, pamiętajcie, że te z piórkiem przysługują tylko kawalerom.
Nie tylko odzież
Warto mieć ze sobą ulubione kosmetyki, by nie spędzić urlopu na poszukiwaniach w drogeriach. W niektórych hotelach pod hasłem „bezpłatne kosmetyki” kryje się…mydło w dozowniku. Aptek w Zakopanem nie brakuje. Warto jednak – szczególnie jeśli planujemy wycieczki w góry, czy choćby tylko do dolinek – mieć ze sobą żel na stłuczenia, coś na naciągnięte i sforsowane mięśnie, plastry, środek do dezynfekcji i wypróbowany zestaw pierwszego reagowania na katar, gdy okaże się, że po pierwszym zimnym wieczorze złapaliśmy przeziębienie. Warto też mieć coś, co przyniesie nam ulgę po spożyciu obfitych, tłustych dań w regionalnej karczmie. Choć są niezwykle smaczne, niejeden już ciężko wzdychał, gdy chciał na raz spróbować i smalcu, i pierogów, i oscypka na ciepło, i kwaśnicy.
Nie zapomnijmy sprzętu do fotografowania, zapasowej karty pamięci, ładowarki. W Zakopanem nie do każdego modelu bez problemu dokupimy brakujący sprzęt, sklepy z elektroniką nie są świetnie wyposażone. Być tutaj i nie móc fotografować, to naprawdę szkoda. Jeśli mamy statyw, też weźmy go ze sobą, bo gdzie jak nie pod Tatrami robić zdjęcia nocnego rozgwieżdżonego nieba.
Na koniec porada praktyczna. Jeśli decydujemy się spakować w walizkę na kółkach, a nie przyjeżdżamy na miejsce samochodem, to najlepiej odpuśćmy sobie eksplorowanie z nią ulic miasta. Stan chodników w wielu miejscach narazi kółka na zniszczenie, albo po prostu uniemożliwi ciągnięcie bagażu, gdy trafi się odcinek wysypany żwirem.
Osobny tekst należy się modzie górskiej i rzeczom, które warto mieć ze sobą, jeśli planujemy wycieczki w góry. I o tym można poczytać w tekście „Tatrzańska rewia mody”.
Anna Markiewicz