Wycieczki widokowe wokół Zakopanego.
Czyli, co polecamy wiosną zamiast zimnych i ośnieżonych gór.
Większość osób wybierając się do Zakopanego planuje choćby jedną górską wycieczkę. Są i tacy, co wokół Tatr organizują cały swój pobyt. Jednak, często stają się oni ofiarami myślenia życzeniowego. Bardzo chcą wierzyć, że skoro w innych częściach kraju panuje już wiosna, ba, lato nawet – to i w Tatrach czekają na nich suche ścieżki, puszyste, ukwiecone łąki pełne motyli. Niestety, Zakopane leży w odrębnej strefie klimatycznej. Na nic sprawdzanie pogody dla miasta Kraków, czy województwa małopolskiego. Podtatrzańskie tereny rządzą się swoimi prawami i zwykły kalendarz pór roku ich nie obowiązuje. Nawet jeśli w samym Zakopanem natrafimy już na wiosenną aurę np. w drugiej połowie kwietnia, czy w maju – w górach czeka nas srogie rozczarowanie. Kopny śnieg, wciąż jeszcze opady nowego, ujemne temperatury…W czerwcu na dole będzie lato, a na górze dopiero śnieg powoli zacznie topnieć. Kto przyjechał tu na urlop w poszukiwaniu słońca i ciepła, może się poczuć szczerze zawiedziony.
Na szczęście jest alternatywa
Czy znaczy to, że cały pobyt mamy przesiedzieć na Krupówkach w karczmie, ewentualnie spacerować po muzeach i galeriach, góry oglądając w postaci malarstwa na szkle? Niekoniecznie. Jeśli przyjedziemy na Podhale samochodem, możemy zaplanować sobie wspaniałe widokowo wycieczki w okolice Zakopanego. Warunkiem ujrzenia jakichkolwiek widoków jest oczywiście słoneczna pogoda, w mglisty, deszczowy dzień niestety nie zobaczymy wiele. Miło jest popatrzeć na wciąż ośnieżone góry z dystansu, siedząc na zielonej łące w jednym podkoszulku, zamiast marznąć na górskiej ścieżce w rakach i grubych rękawicach. Poniżej ujawniamy kilka miejsc, do których warto się wybrać w zastępstwie górskiej eskapady. Szczególnie polecamy tę opcję tym, którzy nie przewidzieli zimowej aury i po prostu nie mają ciepłej kurtki, czapki, solidnych butów, raków i ogólnie zimowego ekwipunku. W takim przypadku lepiej pooglądać góry z daleka, opalić się i wrócić w dobrym humorze do domu, zamiast ryzykować zdrowie i życie na pozornie łatwych trasach tatrzańskich. Do wielu miejsc dojedziemy także busem, jeśli nie mamy samochodu. I choć nie zobaczymy wtedy wielu miejsc jednego dnia, warto odwiedzić choćby jedno z nich.
Polana Głodówka – Bukowina Tatrzańska
Wspaniały punkt widokowy. Widać z niego całe Tatry, szczególnie najwyższy obszar po słowackiej stronie. W małej zatoczce przy trasie co rusz zatrzymują się samochody. Dojedziemy tutaj także busem, np. jadącym z Zakopanego w stronę Morskiego Oka, przez Poronin i Bukowinę Tatrzańską. W pobliżu, na sąsiedniej Polanie Szymkówka znajduje się schowana za drzewami karczma z widokowym tarasem.
Gliczarów Górny
Również wspaniały punkt widokowy. Jeśli nie jest nam potrzebny szczególny komfort noclegów, możemy rozważyć zatrzymanie się tutaj w kwaterze prywatnej. Wyjść rano przed dom i zobaczyć całe Tatry jak na dłoni – bezcenne.
Kościelisko Górne – Salamandra
Wspinając się z Kościeliska pod górę Drogą Papieską natrafiamy na genialny punkt widokowy naprzeciwko Giewontu. Widok wspaniały, podobny do tego z Gubałówki – ale nie jest zasłonięty żadną infrastrukturą rozrywkowo-handlową. Widok z góry na całe Zakopane, jednakowo piękny o każdej porze dnia i wieczoru. Są tutaj pensjonaty – szukajmy w adresie ulicy Salamandra. Pokój z takim widokiem sprawi, że urlop będzie niezapomniany.
Dzianisz
Chcąc zobaczyć prawdziwą spokojną wioskę podtatrzańską, pojedźmy do Dzianisza. Nie ma tu niczego szczególnego oprócz ładnego drewnianego kościoła, ale w słoneczny dzień rozleniwiająca senność, koty na progach domów i wałęsające się swobodnie przyjazne pieski sprawią, że poczujemy się bardzo daleko od codziennej gonitwy. Po drodze zobaczymy też parę ładnych punktów widokowych. Miejscowi cenią też te tereny za dość łatwą dostępność rowerem i brak znaczących wzniesień.
Chochołów
W tej miejscowości możemy zobaczyć w większości odrestaurowane stare, drewniane chaty w tradycyjnej gęstej zabudowie wzdłuż głównej drogi. Część z nich jest nadal zamieszkana, inne to już tylko zabytkowe relikty przeszłości. Warto wysiąść z samochodu i przejść się po wsi, aby obejrzeć z bliska detale architektoniczne. Zwiedzanie możemy połączyć z wizytą w Termach Chochołowskich, atrakcyjnym kompleksie basenów termalnych i saun. Jeśli pojedziemy w stronę dawnego przejścia granicznego w Suchej Horze, również natrafimy na kilka miejsc z widokiem na łąki, rzekę, a w tle Tatry Zachodnie.
Ząb
Wyjeżdżając poza Zakopane do Poronina, natrafimy na drogowskaz w lewo do Zębu i Suchego. Warto wspiąć się tą stromą trasą do góry, by zobaczyć rozległą panoramę całych Tatr, a w Zębie pozostawić samochód i przejść się asfaltową trasą spacerową wzdłuż grzbietu Gubałówki. Możemy nią dojść do masztu i słynnego jarmarku, możemy też udać się w drugą stronę i dojść aż do górnej stacji wyciągu na Harendzie. Przy drodze stoi sympatyczna knajpka ze stolikami na zewnątrz, w sezonie letnim budka z pysznymi lodami. To spacer bez żadnego wysiłku. Możemy też tutaj dotrzeć piechotą z Zakopanego. W tym celu należy wspiąć się pod górę zielonym szlakiem za budynkiem sanatorium Związku Nauczycielstwa Polskiego na Ciągłówce. Jest to urocza, choć dość stroma droga prowadząca przez łąkę, czasami błotnistą, a czasem suchą i zachęcającą do wylegiwania się na trawie. Powyżej wiejskie zabudowania, gęsi swobodnie spacerujące drogą, owce – i cały czas wspaniały widok na Zakopane, pociąg wyglądający jak zabawkowa makieta, helikopter TOPR-u startujący spod szpitala, no i oczywiście Tatry.
Rzepiska
Położone w pobliżu Bukowiny Tatrzańskiej, Jurgowa i Czarnej Góry, ale oddalone od głównych tras. Warto zostawić samochód na dole i wspiąć się łąkami na któreś wzgórze, by podziwiać wspaniałą panoramę Tatr. Można tu zapomnieć o całym świecie, przesiedzieć pół dnia na łące z dala od cywilizacji i tłumów. A wracając zatrzymać się w Bukowinie w kompleksie term, albo którejś z klimatycznych knajpek.
A jeśli naprawdę się ociepli…
..mamy przynajmniej porządne buty trekkingowe i nie boimy się temperatur rzędu 3-10 st. C. możemy przejść się tatrzańskim szlakiem na Nosal lub Wielki Kopieniec, skąd już bliżej widać piękną panoramę Tatr. Zapewni nam to minimalną dawkę wysiłku, pozwoli się rozruszać, ale nie ryzykujemy ani spotkania z wiosenną lawiną, ani odmrożeń. Uważajmy tylko na śliskim śniegu na ocienionych ścieżkach. Więcej o wiosennym wędrowaniu po górach piszemy w tekście „Przedwiośnie i wiosna w Tatrach” i bardzo polecamy jego lekturę.
Anna Markiewicz