Propozycje spacerów w Zakopanem
Propozycje spacerów w Zakopanem
Czyli jak spędzić miło dzień, nie tracąc czasu na przejazdy
Jak już zostało wspomniane w tekście „Zaplanuj swój pobyt z głową” planując spacery i wycieczki dobrze jest unikać pokonywania długich dystansów pomiędzy obiektami, które chcemy odwiedzić. Szczególnie istotne jest to w szczycie sezonu letniego i zimowego, kiedy udając się gdziekolwiek, własnym samochodem czy busem, najczęściej jesteśmy zmuszeni stać w kilkukilometrowych korkach. Rozsądne zaplanowanie czasu jest tym bardziej ważne, im krótszy jest nasz pobyt.
Poniżej zamieszczamy więc propozycje, które tym osobom, które nie znają topografii Zakopanego i okolic, powinny pomóc w zaplanowaniu miłego dnia lub kilku kolejnych. Plan miasta przyda się tak czy owak, gorąco zachęcamy do korzystania z tego „archaicznego” wynalazku. Tym bardziej, że w Zakopanem Internet nie wszędzie prężnie działa i może się okazać, że nie da się skorzystać z map Google. Tutaj chcemy podzielić się trasami sprawdzonymi w praktyce. Można je oczywiście modyfikować i podajemy w takim przypadku różne warianty.
Trasa nr. 1 – Harenda i Gubałówka
Trasa nr. 2 – Dolne Zakopane, Krzeptówki, ew. Gubałówka
Trasa nr. 3 – Górne Zakopane i Kuźnice
Trasa nr 4 – Kuźnice i okolice
Trasa nr. 5 – Wokół Antałówki
Trasa nr. 6 – Cyrhla i okolice
Trasa nr. 7 – wycieczki widokowe w okolicach Zakopanego
Trasa nr. 8 Zakopane – centrum
***
Trasa nr. 1 – Harenda i Gubałówka
Harenda znana jest miłośnikom zjeżdżania na nartach jako jeden z bardziej wymagających stoków. Jednak i latem, a może szczególnie latem, ta peryferyjna dzielnica Zakopanego ma wiele do zaoferowania. Warto wybrać się tam niezbyt późno, by zdążyć połączyć ze sobą kilka atrakcji. Jeśli mamy do dyspozycji samochód, musimy kierować się z Zakopanego w stronę Krakowa, Harenda leży u stóp zbocza Gubałówki po lewej stronie Zakopianki. Polecamy jednak przejażdżkę busem, a to dlatego, by nie być skrępowanym przez samochód i konieczność powrotu do niego. Jeśli jedziemy busem, na dworcu wsiądźmy w taki mający w opisie trasy Poronin, Suche, Biały Dunajec, a przede wszystkim upewnijmy się u kierowcy, czy staje na przystanku Ustup lub Guty. Wysiadając na pierwszym z nich skierujmy się nieco do tyłu do przejścia dla pieszych i po jego przekroczeniu idźmy w prawo, zostawiając za plecami restaurację Mc Donald’s i stację Orlen, w kierunku sklepu Lewiatan. Za sklepem ostro skręcamy w lewo, przekraczamy potok i cały czas trzymając się głównej drogi maszerujemy uroczą, wiejską w charakterze uliczką. Między domami po lewej stronie prześwitują góry, po prawej mijamy wyciąg narciarski, aż dochodzimy do muzeum Jana Kasprowicza na Harendzie. Jeśli wysiedliśmy na przystanku Guty, pójdźmy dalej do przodu i za chwilę trafimy na drogowskaz do muzeum – po przekroczeniu potoku pozostanie nam wspiąć się po słynnych kamiennych schodach prosto na werandę. Muzeum jest czynne w godzinach 10 -15:30, codziennie oprócz poniedziałków. Nawet jeśli nie jesteśmy fanami poezji i Kasprowicza – zajdźmy tam koniecznie. Zobaczyć dom góralsko-inteligencki w stanie, jakby gospodarze wyjechali i mieli wrócić za chwilę, to nie lada gratka. Możemy liczyć na fantastyczne oprowadzenie przez obsługę, zakupić na pamiątkę różne publikacje, posiedzieć na werandzie nad potokiem, pełnej nasturcji latem. Warto zobaczyć także pobliskie mauzoleum, gdzie spoczywa poeta i jego żona. Muzeum ma niezwykły klimat i urok i nie można go przegapić. Jeśli zostało nam niewiele czasu, koniecznie podejdźmy jeszcze na piechotę do drewnianego kościoła na sąsiedniej posesji pełnego pięknych polichromii na drewnianym stropie, a także na cmentarzyk na końcu uliczki – nie dlatego, że kryje on w sobie coś szczególnego, ale dla widoków. Wystarczy pokonać niewielką różnicę wzniesień, by zobaczyć panoramę gór – od Hawrania, przez Lodowy, całą Orlą Perć, Kasprowy Wierch, Giewont, po najdalsze szczyty Tatr Zachodnich. Latem przy odrobinie szczęścia natkniemy się na stado owiec, krowy na łące i nacieszymy się sielskim widokiem stogów siana.
Jeśli mamy czasu więcej, wróćmy pod wyciąg i zafundujmy sobie przejażdżkę na górę stoku. Najpierw jednak sprawdźmy, czy jest czynna bacówka po lewej stronie od wyciągu. Tam kupimy prawdziwe, wyrabiane na miejscu oscypki. Wyciąg działa do 18. Dlaczego warto wjechać na górę? Zobaczymy stamtąd jeszcze piękniejszy widok, bo oprócz panoramy gór, na dole będzie się rozpościerać całe miasto, pociągi jak makieta kolejki, będziemy mogli szukać wzrokiem różnych obiektów. Przejdźmy się na spacer asfaltową drogą w kierunku masztu na Gubałówce. Po drodze mijamy budkę z pysznymi lodami czynną latem, sympatyczną mini-karczmę z widokiem, gdzie możemy się w zimie dogadać na przejażdżkę kuligiem lub ognisko. Stąd mamy też możliwość pierwszego zejścia na dół. Zielonym szlakiem pieszym do sanatorium ZNP na Ciągłówce, dość stromo, wiejską drogą. Od sanatorium dochodzimy do Zakopianki i już jesteśmy z powrotem w mieście.
Jeśli czasu mamy jeszcze więcej, idźmy dalej, aż do samej Gubałówki. Widoki będą wciąż znakomite, Giewont coraz bliżej. Na Gubałówce warto zjeść coś w restauracji „Pod Niebem”, przy okazji podziwiając jej wystrój. Jeśli cieszą nas jarmarki, oczywiście zajrzyjmy i tam, zjedzmy lody, gofry i kołacze. Tu trzeba zaznaczyć, że poza sezonem jest to zupełnie puste miejsce. Z Gubałówki możemy zjechać na dół kolejką szynową prosto do centrum miasta, albo po pokonaniu trasy całego jarmarku iść dalej, aż do Kościeliska i zejść do niego stromą ulicą Salamandra. Stamtąd wrócimy busem do Zakopanego.
Gdy mamy samochód, pokonanie całej trasy nie będzie możliwe w jednym odcinku. Po odwiedzeniu Harendy, najlepiej będzie pojechać do Poronina i tam na wielkim skrzyżowaniu kierować się na miejscowość Ząb. W Zębie na samym szczycie stromej szosy skręćmy w lewo na Szlak Papieski i pozostawmy samochód na parkingu. Pod maszt na Gubałówce nie dojedziemy samochodem, możemy tam iść wyłącznie piechotą. Albo wybrać drogę w lewo i zakończyć wycieczkę na asfaltowej drodze biegnącej w kierunku wyciągu na Harendzie. Karczma i lody też nas nie ominą. O pięknych widokach nie wspominając. Nawiasem mówiąc, są lepsze niż z jarmarku obok górnej stacji kolejki na Gubałówkę, bo nie są przysłonięte całą infrastrukturą, tarasami, chorągiewkami i przenośnymi toaletami. Co najwyżej owca lub krowa upozuje nam się wdzięcznie w kadrze zdjęcia.
Trasa nr. 2 – Dolne Zakopane, Krzeptówki, ew. Gubałówka
Tę trasę rozpocząć możemy praktycznie w dowolnym punkcie, zależnie od tego, gdzie nocujemy. Przyjmijmy, że startujemy na ulicy Kościeliskiej w punkcie informacji turystycznej. Możemy tam odwiedzić galerię rękodzieła podhalańskiego, o wdzięcznej nazwie Gazduś. Naprzeciwko znajduje się Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku, który warto odwiedzić, bo nagrobki są unikatowe, jak nigdzie w Polsce, a z cmentarza widać góry. Jest on czynny od 6 do 18, obowiązują bilety wstępu za kilka złotych. Potem skierujmy się w głąb ulicy Kościeliskiej. Niestety wciąż nie działa po remoncie Willa Koliba, muzeum stylu zakopiańskiego, kiedy tylko ponownie zostanie otwarta, napiszemy o tym, gdyż miejsce warte jest odwiedzenia. Póki co, zostaje nam spacer urokliwą starą dzielnicą Zakopanego. Możemy w pewnym momencie zobaczyć drogowskaz do Kościoła na Górce, słynącego z deklaracji, jakie składają tu górale – zachowania trzeźwości np. Możemy się tam wspiąć, by zobaczyć bardzo ładny, mały kościółek, lub też maszerować dalej, aż do Sanktuarium na Krzeptówkach. Poza tym, że jest to miejsce kultu religijnego, nie jest to jeden z tych uroczych małych kościółków znanych z Podhala. Ale za to latem odbywają się tu koncerty Festiwalu Organowego i warto sprawdzić, czy przypadkiem na niego nie trafimy. Jest to wycieczka dość daleka i niewykluczone, że już wcześniej zboczymy z trasy widząc jedną z karczm – U Wnuka lub Sopa. Obie godne polecenia, możemy liczyć na dobre jedzenie i kapelę na żywo po południu. Po drodze możemy próbować złapać busa na którymś z przystanków, by oszczędzić siły na dalsze wędrowanie, jeździ tu także komunikacja miejska. Po powrocie do punktu startu możemy udać się np. kolejką na Gubałówkę, której dolna stacja jest tuż obok cmentarza, albo też skierować się w górę ulicą Kasprusie, by odwiedzić Muzeum Karola Szymanowskiego w Willi Atma, widocznej po lewej stronie. Powyżej Atmy znajduje się Centrum Kultury Rodzimej Czerwony Dwór, warty odwiedzenia nowy obiekt, który powoli wzbogaca się o coraz więcej eksponatów lutnictwa, rękodzieła, meblarstwa, a niedawno stanął tam fortepian pamiętający czasy Antoniego Rubinsteina. W Czerwonym Dworze odbywają się warsztaty z różnych dyscyplin sztuki i rękodzieła, o których zawsze piszemy w kalendarium wydarzeń.
Powracając w kierunku centrum możemy zatrzymać się w (nieco mniej obleganej niż ta na Krupówkach) sieciowej kawiarni Samanta z pysznymi ciastkami, a potem ulicą Orkana wracamy do Krupówek. Na Orkana także kusi miła kawiarnia – La Mano. Następnie dochodzimy do Placu Niepodległości, na którym czasem instaluje się jarmark staroci, latem o 21:30 codziennie działa plenerowe kino letnie, odbywają się też parady, inscenizacje historyczne i inne wydarzenia kulturalne. Na placu mieszczą się dwie sympatyczne pizzerie Adamo i Cristina, a także Kino Sokół, znane nie tylko kinomanom, ale też wszystkim miłośnikom międzynarodowego festiwalu Wiosna Jazzowa. Jest to także miejsce zakopiańskich Zaduszek Muzycznych i tradycyjnego noworocznego koncertu.
Wycieczkę kończymy na Krupówkach i jeśli starczy nam czasu, możemy zajrzeć do miejskiej Galerii Sztuki, czynnej do 17, w której czasem odbywają się też koncerty. Albo zejść w dół Krupówek by zobaczyć Kościół Św. Rodziny, gdzie także odbywają się koncerty Festiwalu Organowego. Lub iść w górę, zajrzeć do Yam Gallery, księgarni Poraj z literaturą górską, albo niedawno otwartej Galerii Krupówki 40, gdzie nie ma wiele interesujących sklepów, ale jest na szczycie kawiarnia z tarasem z pięknym widokiem na góry. Która w dodatku serwuje świetne lokalne piwa rzemieślnicze, warte swej wygórowanej ceny, podobnie jak wielkie porcje bezy i sernika.
Możemy też, nie dochodząc do Krupówek, odwiedzić centrum rozrywki cyfrowej Cyberiada, albo zaczekać, aż pojawi się woźnica z bryczką lub saniami i zamówić przejażdżkę po Zakopanem. Wozacy czekają też w dole Krupówek przy Góralskich Sukiennicach.
Innym wariantem tej wycieczki jest też odwiedzenie najpierw gmachu głównego Muzeum Tatrzańskiego na Krupówkach, a potem skierowanie się do Atmy i dalej w dół, do cmentarza i na ulicę Kościeliską lub Gubałówkę. Muzeum czynne jest do 9 do 17, w niedziele do 15, w poniedziałki nieczynne.
Trasa nr. 3 – Górne Zakopane i Kuźnice
Tę wycieczkę można zacząć w różnych punktach, nawet w samych Kuźnicach, gdzie na początek obejrzymy zespół zabytkowych budynków w parku i wystawę plenerową, a potem możemy zejść na dół i kontynuować wycieczkę. My proponujemy udać się najpierw do Ronda Św. Jana Pawła II. Z dworca lub innego punktu miasta busem, który jedzie do Kuźnic. Na rondzie możemy zacząć od wizyty w Centrum Edukacji Przyrodniczej TPN, lub od razu skręcić w ulicę Bronisława Czecha którą dochodzimy pod Wielką Krokiew. Oprócz skoczni narciarskiej czeka tam na nas gwarny i zatłoczony jarmark, postoje bryczek, a w zimie Lodowy Pałac i śnieżny labirynt. Tutaj zaczyna się Droga pod Reglami i warto przejść choć fragment tego płaskiego, ale ładnego szlaku z widokiem na zbocza pasma Gubałówki. Jeśli mamy dużo czasu możemy nawet zapuścić się w którąś z dolin, które od niej odchodzą, np. Dolinę Białego. Jeśli jesteśmy jednak nastawieni na raczej miejski spacer, wróćmy do Zakopanego np. Drogą do Białego. W okolicy znajduje się karczma Żabi Dwór, która zbiera dobre opinie, a także elegancki obiekt – Hotel Belvedere. Wrócić możemy także ulicą Piłsudskiego prowadzącą do Oczka Wodnego przy Krupówkach, po drodze zaliczyć wizytę w parku linowym, skoczyć na bungee z dźwigu albo zaszyć się w uroczej karczmie Bąkowo Zohylina Wyżnio lub na dole ulicy w Niżnio. Możemy też pospacerować małymi uliczkami willowej spokojnej dzielnicy. Ewentualnie wrócić do głównej ulicy, Zamoyskiego, i tam obejrzeć kościół Św. Krzyża, pełniący -oprócz liturgicznej – także rolę miejscowej sali koncertowej w trakcie festiwalu Muzyka na Szczytach we wrześniu. Tuż obok znajduje się Willa Oksza, relikt architektury zakopiańskiej, oddział Muzeum Tatrzańskiego mający w zbiorach m.in. portrety autorstwa Witkacego. Są tam też prezentowane ciekawe wystawy czasowe. Oksza czynna jest od 10 do 18 od środy do soboty. W niedzielę od 11 do 18, a w poniedziałek i wtorek zamknięta. Miłym akcentem na koniec spaceru może być wizyta w browarze Watra, gdzie często są koncerty i dancingi, choć na kuchnię lepiej uważać. W tych okolicach lepiej zjemy np. w restauracji Mała Szwajcaria (o tej i innych pisaliśmy w teście „Zakopane – smacznego!”). Jeśli mamy ochotę na spokojniejsze klimaty, zajrzyjmy do Kawiarni Kmicic, nieco na uboczu przy parku, na ulicy Staszica – tam często organizowane są kameralne koncerty i spektakle. Albo po prostu panuje błogi spokój z dala od gwaru Krupówek, na ścianach zaś często eksponowane są dzieła sztuki wykonane przez związanych z Podhalem artystów.
Trasa nr 4 – Kuźnice i okolice
Ta trasa będzie zdecydowanie dedykowana tym, którzy nie boją się kamienistych szlaków i pokonywania wzniesień. Do Kuźnic nie dojedziemy prywatnym samochodem, tylko busem. Stamtąd możemy udać się kolejką na Kasprowy Wierch – o zaletach i wadach atrakcji piszemy więcej w tekście „Zaplanuj swój pobyt z głową”. Poza tym biorą tu swój początek atrakcyjne szlaki – np. na Kalatówki, gdzie po ok. pół godziny spaceru znajdujemy się na polanie z pięknym widokiem i dużym hotelem, gdzie można coś zjeść. Jest tam też często stado owiec i czynna bacówka, a wiosną dywany krokusów. Jesienią z kolei, hotelowa restauracja staje się salą koncertową i występują tu sławni jazzmani i świetne kapele góralskie – w ramach festiwalu Jazz Camping Kalatówki. Dalej możemy podejść jeszcze do schroniska na Halę Kondratową, malutkiego, klimatycznego, z pięknym widokiem na okoliczne łagodne szczyty i przełęcze (i wspaniałą fasolką po bretońsku).
Nie dochodząc do Kalatówek możemy skręcić w prawo na Ścieżkę nad Reglami. Miejscami będzie stromo, ale za to miniemy skalne zameczki i piękne punkty widokowe.
Z Kuźnic możemy się też wybrać na Nosal, łatwą górkę z pięknym widokiem, a bardziej zaawansowanym polecamy wycieczkę na Halę Gąsienicową do schroniska Murowaniec. Z tym, że jest to już typowo górska wycieczka, nie dla każdego. Mapa i górski ekwipunek stosowny do pory roku – obowiązkowe.
Trasa nr. 5 – Wokół Antałówki
Tę trasę najprościej będzie rozpocząć na dworcu PKP. Ulicą Jagiellońską kierujemy się w górę i po paru minutach marszu po prawej stronie mijamy drogowskaz do Galerii Władysława Hasiora. Jest to miejsce z pewnością warte zobaczenia, prace artysty są jedyne w swoim rodzaju, ogromne, przemawiające do wyobraźni rzeźby-instalacje. Muzeum czynne jest codziennie w godzinach 10-18, w niedziele do 15. Z muzeum kierujmy się dalej w górę ulicy i skręćmy na chwilę na ul. Witkiewicza. Znajduje się tam skryta w ogrodzie galeria Dom Doktora, wspaniała stara drewniana willa pełna niezwykłych przedmiotów, pamiątek, wciąż zamieszkana. Możemy tam nawet zakupić dzieło sztuki, biżuterię, obraz olejny, lub na szkle. Po wyjściu z Galerii wróćmy do ul. Jagiellońskiej i tam przy hotelu Radisson skręćmy w mały przesmyk zamknięty dla samochodów. Wychodzimy na ulicy Broniewskiego i dalej idźmy nią w lewo, łukiem w górę. Otwiera się przed nami piękna panorama gór. Zanim dojdziemy do skrzyżowania z Drogą na Antałówkę, możemy zwiedzić niewielką Galerię Orskiego z ciekawymi rzeźbami. Na skrzyżowaniu możemy pójść w prawo i dojść do Domu Pod Jedlami, który można oglądać tylko z zewnątrz, ale jest on wart zobaczenia. Jeśli trafimy jednak w to miejsce w południe, w trakcie trwania wrześniowego festiwalu Muzyka na Szczytach – mamy szczęście. Dom jest wtedy otwarty, bo w środku odbywają się spotkania z festiwalowymi artystami, którzy wystąpią wieczorem. Piękne wnętrza zostają w pamięci, a dodatkowych wzruszeń przysparza fakt, że jest to dom, w którym mieszkała słynna poetka Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Po wyjściu z willi zawróćmy z powrotem do skrzyżowania i tym razem pójdźmy w przeciwną stronę. Znajdziemy się po chwili na wielkiej łące z niesamowitym widokiem na góry, Zakopane, Poronin i inne okoliczne wsie. Po nasyceniu oczu widokami możemy albo zejść żółtym szlakiem Kasprowicza na dół na Zakopiankę w okolice Ustupu i stamtąd wrócić busem do miasta, albo też wrócić do ulicy Broniewskiego i zejść np. na Olczę, gdzie jest duży kościół, można w nim oglądać czasem wystawy, np. jubileuszową o działaniu TOPR przez ostatnie 110 lat. Na Olczy znajduje się też największa papugarnia, którą możemy odwiedzić. Piszemy o niej więcej w tekście „Gdy pada deszcz. Zimowe (i nie tylko) atrakcje w Zakopanem“. Do centrum możemy wrócić komunikacją miejską lub busem. Autobus komunikacji jedzie przez górne Zakopane, gdzie po drodze możemy wysiąść np. na Rondzie Św. Jana Pawła II, albo przy Krupówkach. W drugą stronę, robiąc koło, jedzie przez Harendę, którą już opisywaliśmy.
Tę trasę możemy pokonać samochodem, choć oczywiście nie przejedziemy nim na przełaj przez łąkę, a zamiast przesmykiem przy hotelu musimy wjechać na ul. Broniewskiego od strony ul. Chałubińskiego za stacją benzynową. Problem jest jedynie taki, że aktualnie poprowadzony jest tamtędy objazd w związku z remontem fragmentu drogi, więc tworzą się tam spore korki.
Wycieczkę możemy też zakończyć schodząc z powrotem na ul. Jagiellońską i udać się do Aquaparku. A później do restauracji – o dziwo niezbyt zatłoczonej, choć mającej dobrą kuchnię, czyli Zakopiańskiej, tuż przy Galerii Hasiora.
Trasa nr. 6 – Cyrhla i okolice
Cyrhla sama w sobie nie jest specjalnie atrakcyjnym punktem, ponieważ pomimo wspaniałej panoramy nie ma na niej żadnego tarasu widokowego. Dojeżdża tam jednak komunikacja miejska, a także busy jadące w kierunku na Morskie Oko. Gdy tam wysiądziemy, możemy podejść szlakiem pod górę i tam odwiedzić bacówkę z oscypkami. A potem podejść łatwym szlakiem na np. na Kopieniec, lub Psią Trawkę, choć są to już wycieczki górskie (obowiązują bilety wstępu do TPN). Jeśli nie mamy siły na wycieczki, po drodze na Cyrhlę znajduje się Kaplica na Jaszczurówce, piękny, stary drewniany kościółek wart zobaczenia.
Trasa nr. 7 – wycieczki widokowe w okolicach Zakopanego.
A właściwie trasy. O których wspomnimy tu tylko pobieżnie, bo opisane zostały szczegółowo w tekście „wycieczki widokowe wokół Zakopanego”. Zdecydowanie lepiej wybrać się na nie poza sezonem, kiedy są mniejsze korki. Jeśli jednak starczy nam cierpliwości, pojedźmy gdzieś w słoneczny dzień. Przywieziemy wspomnienia najpiękniejszych widoków, z pewnością po drodze znajdziemy karczmę z widokiem i regionalną kuchnią (np. w Gliczarowie Górnym właśnie otwarto karczmę widokową, z widokiem na całe Tatry), a może też natkniemy się na festiwal kultury góralskiej, koncert, zobaczymy drewniane stare kościoły, urokliwe wsie ze stadami owiec i krów maszerującymi szosą.
Trasa nr. 8 Zakopane – centrum
Paradoksalnie jest to najczęściej wybierana, choć w sumie najmniej ciekawa trasa spacerowa. Zaczynamy ją na Dolnej Równi Krupowej, a potem mijając skrzyżowanie Alej 3 Maja i Kościuszki idziemy prosto na Krupówki. Możemy iść w górę, w dół, w obu kierunkach po kilka razy, zaliczając tamtejsze karczmy, kawiarnie i sklepiki z pamiątkami. Na Krupówkach jest też gmach główny Muzeum Tatrzańskiego, Miejska Galeria Sztuki, Yam Gallery, księgarnia Poraj, kościół Św. Rodziny. I mnóstwo sklepów – szczególnie sportowych i odzieżowych. Centrum miasta to także Górna Rówień Krupowa, na której staje co lato wielki, biały namiot festiwalu Folkloru Ziem Górskich i duża scena, a także kramy z pamiątkami i gastronomią. Jest to też miejsce innych imprez, jak finał akcji Sprzątanie Tatr, czy zakopiański Sylwester z Dwójką. Zimą miasto marzy o utrzymaniu na Równi tras dla narciarzy biegowych, w praktyce pogoda często rozmywa te plany, gdy pada deszcz. Na czas budowy i demontażu sceny sylwestrowej trasy również są wyłączone z użytkowania. Z Równi możemy podejść do Galerii Dom Doktora na Witkiewicza (opis – Trasa nr.5) , możemy też udać się w górę ulicą Zamoyskiego (Trasa nr.3). Z Krupówek dotrzemy do wielu miejsc – do Atmy, na Plac Niepodległości, do dolnej stacji kolejki na Gubałówkę, do cmentarza. Panuje tu ogromny ścisk i hałas, wystarczy jednak oddalić się kilkaset metrów, by zaznać innego Zakopanego, spokojnego, pełnego atrakcji również poza „główną granią Krupówek”.
To wciąż nie wszystkie propozycje i nie wszystkie obiekty warte zobaczenia. Nie sposób wymienić ich w jednym tekście. Mamy jednak nadzieję, że będą one pomocą i inspiracją dla własnych poszukiwań.
Można też łączyć ze sobą fragmenty proponowanych tras. A więc, bierzmy plan miasta do ręki – i w drogę!
Anna Markiewicz