Zaplanuj swój pobyt z głową
Gdy zamierzamy przyjechać do Zakopanego, tak jak w każde inne miejsce, zastanawiamy się z pewnością nad tym, jak zaplanować pobyt, by nie stracić czasu, nie przeoczyć tego, co najciekawsze. Jak to zrobić, nie znając miasta zbyt dobrze, nie mając znajomych, którzy podpowiedzą gdzie pójść, co zobaczyć? Zadanie wydaje się tym trudniejsze, gdy mamy przed sobą krótki pobyt, np. tylko weekendowy. Spróbujmy zatem rozważyć kilka propozycji – z nadzieją, że okażą się pomocne.
Recepcja doradzi?
Pierwszym i najprostszym pomysłem wydaje się spytanie pracownika recepcji obiektu, w którym postanowiliśmy przenocować, o rekomendacje najciekawszych miejsc. Ten pomóc może, ale nie musi. Obsługa często ograniczy się do wręczenia nam ulotek promocyjnych, które akurat wyłożone są na recepcji. Ich dobór bywa dość przypadkowy, czasem dyktowany umową partnerską między właścicielem hotelu, a danej atrakcji. Może się też zdarzyć, że ulotek nie będzie, bo taka akurat jest polityka hotelu. A recepcjonista nie zawsze będzie miał możliwość poświęcenia nam czasu, by wyczerpująco opowiedzieć o atrakcjach. Zdarzyć się może też, choć rzadko, że będzie sam słabo poinformowany. Albo gorąco będzie nam polecał miejsce niekoniecznie najciekawsze, za to należące do ciotki, albo znajomego – z tą lokalną tradycją wspierania biznesów spotkamy się w Zakopanem prawie na pewno.
Gdzie więc szukać informacji?
Generalnie polecamy przygotowanie się wcześniej, przed przyjazdem. Jeśli czytacie ten tekst, zapewne znajdziecie wiele inspiracji wśród innych, które są także dostępne na naszej stronie, jak np. „Wycieczki widokowe wokół Zakopanego”, „Zwiedzaj z przewodnikiem – nie trać czasu na urlopie.”,„Najciekawsze galerie – kup sobie dzieło sztuki”, czy ”Drugiego takiego miasta nie ma”. A co jeszcze możemy polecić? Z pewnością lekturę miejskich afiszów na słupach ogłoszeniowych, informacje tam są aktualizowane na bieżąco. W punkcie informacji turystycznej na Kościuszki 17 i Kościeliskiej 7 dowiemy się także co nieco – niestety nie jest on czynny w wystarczająco długich godzinach, zaledwie 9-17. Nowo otwarty punkt Zakolove na samym środku Krupówek jest pełen ulotek, ale jeśli nie mamy choćby wstępnej wiedzy o proponowanych tam atrakcjach, obsługa niewiele nam doradzi. Wszędzie też znajdziemy informatory turystyczne wydawane przez miasto, ale opisy w nich są tak lakoniczne, że niezorientowanej osobie wiele nie powiedzą. Co sprawdza się prawie zawsze? Rozmowa z obsługą sklepu, kierowcą busa, po prostu ze zwykłymi ludźmi, którzy nie mają żadnego powodu, by nas wprowadzić w błąd, czy oszukać. Oczywiście, jeśli mówimy w języku polskim, bo nie należy specjalnie liczyć na znajomość języków obcych wśród miejscowych. Ale, warto podkreślić, że choć czasem miejscowi mają specyficzne poczucie humoru i lubią pożartować z zagubionych turystów, to ostatecznie nam pomogą i są bardzo życzliwi.
Nie przesadzajmy z planowaniem
Może się zdarzyć, że przezornie zechcemy wcześniej zarezerwować udział w atrakcjach – kupić bilety na kolejkę linową, wykupić wycieczkę, czy nocleg w schronisku w górach. Oczywiście ma to swoje zalety, atrakcja nie umknie nam sprzed nosa, gdy okaże się, że wszystko jest już wyprzedane. Jest też wada i to poważna – kaprysy pogody mogą sprawić, że będą to pieniądze bezsensownie wydane, a zamiast wspomnień wspaniałych widoków i wspaniale spędzonego czasu przywieziemy sobie z Zakopanego przeziębienie. Najroztropniej byłoby więc wybierać opcje, z których można zrezygnować, jeśli okaże się, że góry zasnute są gęstymi chmurami, albo leje deszcz – co w Zakopanem wcale nie jest rzadkością. O tym, co robić podczas deszczu piszemy w tekście „Gdy pada deszcz. Zimowe (i nie tylko) atrakcje w Zakopanem”.
A co właściwie lubisz?
Zakopane oferuje bardzo wiele atrakcji, możliwości spędzenia czasu. Przy krótkim pobycie nie mamy absolutnie szans, by spróbować i doświadczyć wszystkiego. Jednak, nawet mając więcej czasu – czy musimy? To oczywiste, że nie. Tak, jak na co dzień miewamy różne preferencje spędzania czasu, tak i w czasie urlopu nie będziemy szczęśliwi zawsze i wszędzie, bo coś może nam po prostu zupełnie nie odpowiadać. Odpowiedzmy więc sobie szczerze na kilka pytań. Wolimy ciszę, czy miejsca gwarne? Przeraża nas wchodzenie pod górkę, czy cieszymy się na możliwość wybiegania się niczym mały psiak? Przeszkadzają nam intensywne zapachy, a może mamy lęk przestrzeni, a może baaardzo nie lubimy zimna? Chcemy każdego dnia celebrować posiłki w restauracji, czy planujemy głównie zwiedzanie i jedzenie tylko tyle, ile trzeba by przeżyć? Ciekawią nas muzea, kultura góralska, czy może szukamy tu rozrywek bardziej uniwersalnych, które dostępne są i gdzie indziej? Gdy już odpowiemy sobie na te pytania, spytajmy osoby, z którymi będziemy dzielić nasz wyjazd, czy ich preferencje pokrywają się z naszymi i opracujmy jakieś zasady kompromisu. A poniżej – kilka propozycji z uwzględnieniem różnych upodobań.
Dla tych, co kochają ciszę.
Trudno powiedzieć, czy Zakopane jest miastem cichym, czy głośnym. To zależy. Od pory dnia, miejsca, a nawet pory roku. Są jednak okoliczności, gdzie zawsze zaznamy błogiego spokoju. Gdzie? Po pierwsze w muzeach. We wszystkich oddziałach Muzeum Tatrzańskiego, ale też Muzeum Jana Kasprowicza na Harendzie. Warte odwiedzenia są też zakopiańskie galerie sztuki, o których szerzej piszemy w tekście ”Najciekawsze galerie – kup sobie dzieło sztuki”. Po drugie – zajrzyjmy do kościołów. Te w Zakopanem i okolicach warto zwiedzić z uwagi na ich niebanalny wystrój, misterną snycerkę, często rzeźby i malowidła o ludowym charakterze. Warto też odwiedzić Cmentarz na Pęksowym Brzyzku, jedyny w swoim rodzaju skrawek terenu pełen oryginalnych nagrobków zasłużonych zakopiańczyków.
Na spacer na łonie przyrody warto się wybrać do miejsc rzadziej uczęszczanych – w Tatrzańskim Parku Narodowym na Polanę Kalatówki, na szlak Ścieżką nad Reglami, na Polanę pod Wołoszynem, czy Rówień Waksmundzką. W granicach miasta na Bachledzki Wierch, gdzie może się także do woli wybiegać nasz pies, jeśli jedzie z nami na urlop. Albo możemy pojechać do Zębu, gdzie ponad Harendą wiedzie ścieżka ze wspaniałym widokiem na Tatry – gdy zaparkujemy w Zębie należy skręcić w stronę do wyciągu, przeciwnie niż do masztu na Gubałówkę. Dostaniemy się tam również od dołu, pieszo, zielonym szlakiem, który bierze początek przy sanatorium ZNP na Ciągłówce, ale trzeba pokonać sporą różnicę wysokości. Miejscem, gdzie raczej nie będzie głośno, jest też Centrum Edukacji Przyrodniczej TPN.
Poza tym, cicho będzie w każdej bocznej uliczce wieczorową porą. O ile na Krupówkach bezpieczeństwo maleje wraz z litrami alkoholu wypitego przez gości wszystkich karczm i dyskotek, o tyle pozostała część Zakopanego wieczorem po prostu zamiera, nie spotka się wielu osób i można w spokoju pospacerować podziwiając urodę willowych uliczek.
Dla tych, którym tłum nie przeszkadza.
Nie da się ukryć, tutaj możliwości będzie znacznie więcej. W tej kategorii spokojnie możemy umieścić najsłynniejsze atrakcje. Po pierwsze wjazd kolejką linową na Kasprowy Wierch. Tutaj trzeba zaznaczyć, że bardzo często jego wierzchołek tonie w chmurach i ostrzeżenie przed kupowaniem biletów z dużym wyprzedzeniem tutaj ma największe zastosowanie. Gdy tak się zdarzy, nie zobaczymy niestety osławionych widoków na Tatry polskie i słowackie, a jedyną pociechą będą lokale gastronomiczne szybkiej obsługi. Jest to dość droga atrakcja, dlatego warto się nad nią zastanowić. Z drugiej strony – nie mając biletów kupionych przez Internet, postoimy w kolejce w słoneczny dzień w szczycie sezonu letniego… nawet 6 godzin(!). A dwie na pewno. Miejscem równie często odwiedzanym jest kolejka na Gubałówkę i znajdujący się na górze jarmark, a także tarasy widokowe. Widok, faktycznie, wart jest grzechu i kolejka do wjazdu szynową kolejką na górę nieco mniejsza. A jarmark…chyba spokojnie możemy go pominąć, mając do dyspozycji niewiele czasu. Podobnie jak ten przy dolnej stacji kolejki, pełen tandetnych pamiątek. Chyba, że akurat cieszy nas ich kolekcjonowanie i zacieramy z uciechy ręce na widok plastikowej ciupagi, bluzeczki z drapiącym haftem, albo pluszowej różowej opaski na głowę z puchatymi króliczymi uszami.
Kolejnym bardzo uczęszczanym miejscem jest Wielka Krokiew, gdzie znajduje się słynna skocznia narciarska. Trudno powiedzieć, w czym tkwi fenomen, ale wiele osób chce zobaczyć z bliska miejsce zmagań skoczków nawet wtedy, gdy nie odbywają się zawody i panuje pełnia lata. Pod skocznią również znajduje się jarmark, a także jeden z postojów bryczek góralskich. Przejazd bryczkami przez miasto może być świetną atrakcją pod warunkiem, że nie trafimy na korki w szczycie sezonu, zdecydowanie więc polecamy ją w innych okresach w roku.
Miejsca, w których na pewno będzie tłoczno i gwarno to także aquaparki i termy – mimo wszystko warte polecenia, szczególnie tym, którzy zmarzli w trakcie spaceru po mieście, albo potrzebują regeneracji po wyczerpującej wycieczce w góry.
Osobną kategorią są najpopularniejsze szlaki tatrzańskie. Jeden z najsłynniejszych prowadzi oczywiście na Giewont, ale nie każdy powinien tam się udawać, szczególnie mając do dyspozycji np. tylko weekend. Pomijając okoliczności pogodowe, jeśli nie mamy przywiezionej z nizin dobrej kondycji fizycznej, a także górskiego ekwipunku, zostawmy sobie zdobywanie tego szczytu na inną okazję. Dokąd możemy udać się niemalże w tym, co mamy na sobie? Oczywiście nad Morskie Oko, choć wypadałoby mieć chociaż porządne, wygodne buty sportowe, a nie sandałki na cieniutkiej podeszwie, czy klapki – do pokonania asfaltową drogą w obie strony jest prawie 20 km. Można wciąż jeszcze skorzystać z przejazdu fasiągiem, czyli wozem konnym, ale pomijając ekologiczne i moralne aspekty tego wyboru i tak zostanie nam jeszcze fragment drogi do przejścia piechotą – od Polany Włosienica około 1,5 km nad Morskie Oko. Nad jeziorem czeka nas piękny widok na kamienną ścianę gór wokół, a jeśli zasłonią go chmury, na pewno pocieszymy się czymś pysznym w schronisku, mają świetną kuchnię i szybką obsługę.
Z popularnych łatwo osiągalnych szlaków dla turystów bez przygotowania jest ten na Rusinową Polanę. Najłatwiej dojechać tam busem docierającym na Palenicę Białczańską, czyli tym z tabliczką „Morskie Oko” – a wysiąść w Wierchporońcu. Godzina drogi po prawie płaskim terenie przez las i jesteśmy na wielkiej polanie z niesamowitym widokiem na Tatry słowackie i część polskich, jest tam też bacówka z prawdziwymi oscypkami i stadem owiec. Wytrwali mogą pokonać kilkaset drewnianych stopni w górę, by dostać się na Gęsią Szyję, piękny punkt widokowy. Ale nie jest to konieczne, by nacieszyć oczy widokami.
Tłumnie uczęszczane są także szlaki dolinami – Kościeliską, Chochołowską i Białego. Niekoniecznie dadzą nam pogląd na to, co najciekawsze w Zakopanem, bo przebiegają w dość monotonnym terenie. Ale mają zaletę, oprócz niewątpliwie świeżego powietrza i scenerii zupełnie odmiennej od miasta – są prawie płaskie, dzięki czemu nie wymagają świetnej kondycji. Choć akurat Dolina Chochołowska jest długa i przejście jej w całości może być męczące gdy np. jesteśmy z małymi dziećmi. Kiedy ją omijać? W czasie szału na krokusy, jest sporo miejsc, gdzie również możemy nacieszyć oczy widokiem tych fioletowych kwiatków, o czym piszemy w tekście „Przedwiośnie i wiosna w Tatrach”.
Są jeszcze atrakcje, o których trudno powiedzieć, by stanowiły lokalny unikat, a jednak cieszą się popularnością. Należą do nich papugarnie, centrum rozrywki cyfrowej Cyberiada, kina, wesołe miasteczko w samym centrum miasta, czy karuzela pod Gubałówką.
Na koniec zostawiamy sobie Krupówki. Zdecydowanie nie warto iść tam na samym początku pobytu i w ogóle poświęcać więcej czasu na oglądanie tej ulicy. Usprawiedliwieniem może być konieczność uzupełnienia górskiego ekwipunku, jest tam mnóstwo sklepów sportowych. A także zakupy brakujących kosmetyków w jednej z drogerii. No i oczywiście odwiedziny w Muzeum Tatrzańskim, czy jednej z galerii sztuki. Jest tam również szeroka oferta gastronomiczna, ale nie wszystkie lokale są godne polecenia. Z pewnością jest to najgłośniejsze i najbardziej zatłoczone miejsce nie tylko w Zakopanem, ale w całej Polsce. Kto więc kocha kramy z chińskimi pamiątkami, swąd grilla, muzykę na żywo lub z głośnika dochodzącą z każdej karczmy i kawiarni, atmosferę lekkiego szaleństwa podkręcaną przez nawołujących sprzedawców latających wiatraczków i dzieci piszczące na gwizdkach – niech pójdzie zobaczyć to z bliska. Ale na pewno nie to miejsce jest istotą i sednem Zakopanego. A wiele osób może poczuć się zmęczonych i przytłoczonych panującym tam tłokiem i hałasem.
Dla każdego.
Każdemu, kto przyjedzie do Zakopanego samochodem możemy polecić odwiedzenie miejscowości znajdujących się wokół. Piszemy o tym więcej w tekście „Wycieczki widokowe wokół Zakopanego”. Nawet mając tylko dwa dni do dyspozycji, warto wybrać się np. do Gliczarowa Górnego, albo Bukowiny Tatrzańskiej na Polanę Głodówka. Widoki będą jeszcze bardziej spektakularne niż z Gubałówki, będzie ciszej, a możemy trafić na piękną pogodę i jedzenie w karczmach lepsze niż na Krupówkach.
W Zakopanem jest całkiem szeroka oferta koncertowa. Nie jest to może coś, co wyróżnia akurat Zakopane, ale jeśli jesteśmy melomanami, latem możemy wybrać się na jeden z koncertów festiwalu organowego, Dni Muzyki Szymanowskiego lub we wrześniu na festiwal Muzyka na Szczytach. Warto zajrzeć też do Atmy, muzeum w domu Karola Szymanowskiego, gdzie również odbywają się koncerty. W innych miesiącach bardzo często dzieje się coś w Kawiarni Kmicic – mini spektakle teatralne, koncerty bluesowe i inne. Można tam spędzić jeden z wieczorów. Albo wybrać zupełnie inny klimat i wziąć udział w jednym z koncertów czy pokazów festiwalu Folkloru Ziem Górskich, który jest bardzo ciekawy i wart odwiedzenia, jeśli znajdziemy się w Zakopanem w sierpniu. Kto kocha teatr, niech zainteresuje się propozycjami Teatru Witkacego – zespół aktorski i reżyserski jest naprawdę dobry, repertuar niebanalny, a wiele sztuk jest związanych tematycznie z Zakopanem, choć nie wszystkie.
A kto wyjątkowo upodobał sobie kulturę góralską, niech śledzi informacje o koncertach i festiwalach kapel góralskich. Ostatecznie, jeśli akurat nie będzie takiego wydarzenia w Domu Ludowym w Kościelisku, czy w Bukowinie, kapeli możemy posłuchać także w jednej z licznych karczm – w szczycie sezonu codziennie, najczęściej od 18-19, a poza sezonem w weekendy. Tutaj musimy też zauważyć, że choć karczma jest swoistym podhalańskim fenomenem i najczęstszym wyborem, gdy chodzi o ofertę gastronomiczną, nie każdemu musi pasować zarówno ciężka kuchnia jak i atmosfera gwaru i tłoku. Tym osobom możemy polecić inne restauracje, które opisaliśmy w tekście „Zakopane – smacznego!”
Dla spragnionych ruchu
Zakopane to miasto nie tylko unikatowej kultury, ale też sportu. Każdego miesiąca odbywają się tu imprezy sportowe różnej rangi, w większości z nich można wziąć czynny udział. Rozmaite biegi, zawody o puchar burmistrza w różnych dyscyplinach, czy wspólne sprzątanie Tatr to oferta dla tych, którym na co dzień brakuje ruchu i nie cieszy ich zwiedzanie muzeów. W zimie jest oferta kuligów konnych, oczywiście stoki narciarskie. Nawet będąc tu krótko, wiele osób przyjeżdża do Zakopanego lub pobliskich miejscowości specjalnie po to, by zaznać prawdziwej podtatrzańskiej zimy.
Co jeszcze wziąć pod uwagę?
Z pewnością planując pobyt, krótki, czy długi, powinniśmy wziąć pod uwagę jeszcze kilka rzeczy. Po pierwsze dopasujmy atrakcje do miejsca zamieszkania. W szczycie sezonu Zakopane i okolice stoją w gigantycznych korkach, więc jeśli nasz pobyt ma trwać krótko, nie traćmy czasu na dojazdy do miejsc odległych od miejsca naszego noclegu, skoncentrujmy się na tym, co możemy zobaczyć w okolicy. Albo zaplanujmy, co najbardziej nas interesuje, jeszcze zanim wybierzemy miejsce noclegowe i przy wyborze kierujmy się lokalizacją bliską wymarzonych atrakcji. Dla przykładu turyści nastawieni na narciarskie szaleństwo na Kasprowym Wierchu zwykle wybierają jeden z hoteli w okolicach Ronda Św. Jana Pawła i Kuźnic. Nie dajmy się skusić na nocleg w okolicach Krupówek latem, jeśli to nie my mamy zamiar balować na nich do późnej nocy, za to marzymy o oglądaniu z okien gwiazd i gór o świcie – lepiej wtedy wybrać Antałówkę.
Kolejną rzeczą jest oczywiście pogoda – nie upierajmy się przy wielogodzinnych spacerach na siarczystym mrozie, człowiek z nizin niekoniecznie będzie do nich przyzwyczajony. A nawet zwykły wiosenny czy letni chłód z przymrozkami w nocy może dać się we znaki, ostrożnie planujmy więc wszelkie grille, ogniska i inne wieczorne atrakcje. I weźmy ubrania co najmniej o jedną warstwę cieplejsze niż na nizinach.
Najistotniejszą, być może, sprawą będzie okres roku, w którym wybieramy się na Podhale. Szczyt sezonu letniego to tłumy, korki, ale też najciekawsza oferta festiwalowa i najdłuższe dni na wypady w góry. Szczyt zimowego – to z kolei słynny Sylwester z Dwójką, możliwość spędzenia Świąt w klimatycznej karczmie, albo góralskim domku i szaleństwo na stokach narciarskich. Wiosna to cisza, pustka, ale też często niedostępne z powodu lawin góry. Jesień często długa i ciepła, sprzyja spacerom po mieście, ale i w górach, choć dzień krótszy. Jest też mniej tłoczno niż latem, czy zimą.
A finanse? Zakopane nie jest tanie, podobnie jak każda tak popularna miejscowość turystyczna na świecie. Ale też jest wiele opcji alternatywnych. Można wjechać na Kasprowy Wierch kolejką, ale można też za cenę biletu wstępu do TPN (5 zł) wejść na Nosal, czy Kopieniec i także podziwiać widoki.
Można iść do drogiej karczmy, albo wybrać tańszy bar mleczny. Wydać wszystkie pieniądze na atrakcje z Krupówek, których będą domagać się nasze dzieci lub omijać to gniazdo pokus i kupić jako pamiątkę jakąś ciekawą książkę związaną z górami czy Zakopanem. Albo dzieło sztuki od lokalnego artysty, które wcale nie musi być drogie.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że dla osób, które nie mają przed oczami mapy Zakopanego, zaplanowanie czegokolwiek może być trudne. Które atrakcje są blisko siebie, jak wiele czasu potrzeba, by pokonać odległości, jak długie są godziny otwarcia obiektów? Dlatego zapraszamy teraz do lektury innego tekstu – poradnika, jak zaplanować sobie dzień, dwa lub tydzień tak, by zobaczyć jak najwięcej. Będą tam gotowe propozycje tras spacerów i przykłady atrakcji pogrupowanych według lokalizacji. O tym wszystkim piszemy w tekście „Propozycje spacerów w Zakopanem”.
Anna Markiewicz